Szkoła Podstawowa im. Powstańców Wlkp. w Pniewach

  • Statystyki

    • Odwiedziny: 6370505
    • Do końca roku: 256 dni
    • Do wakacji: 63 dni
  • Kalendarium

    Piątek, 2024-04-19

    Imieniny: Alfa, Leonii

Sylwetki Powstańców - Antoni Flieger

I poszli w bój, bo im Polska świtała

Chociaż wtedy ta wizja była bardzo mała.

Byli młodzi, choć starsi w szeregach też byli.

Oni poszli dowiedli, że dla Polski żyli.

 

Front walk bardzo szeroki bo naród gnębiony

Ojczyzny zwanej Polską był bardzo spragniony.

Była jedność w działaniu, wzajemne wspieranie

To dawało nadzieję, że Polska powstanie.

 

Mój praprapradziadek Flieger Antoni

Oddał swe budynki pod składy broni.

W jego lokalu w nocnych spotkaniach

Mówiono także o swych zadaniach.

 

W grodzie Lecha się ważne decyzje toczyły.

Pniewy także do walki gromadziły siły.

Jeszcze nie zagrzmiały powstańcze wystrzały

One jako pierwsze już tę wolność miały.

 

Poszli ochotnicy swych sąsiadów wspierać.

Trzeba było walczyć, a czasem umierać.

Tam gdzie boje toczono, Oni także byli

Kamionnę i Zbąszyń krwią swą oznaczyli.

 

Dziś po latach wspomnienia nam tylko zostały,

Że ofiara powstańców owoc wielki dała.

Będąc na cmentarzu uczcić ich należy

Chyląc głowę przed grobem, gdzie powstaniec leży.

 

Jestem spadkobierczynią historii Powstańca Wielkopolskiego, który był współorganizatorem czynu zbrojnego w latach 1918 – 1919 na terenie miasta Pniew. Mój prapradziadek nosił niemiecko brzmiące nazwisko, ale zawsze gdzie tylko było możliwe, podkreślał swoje polskie obywatelstwo. Posługiwał się zawsze polską mową chociaż Pniewy, gdzie przyszło mu żyć, były pod panowaniem niemieckim i w związku z tym musiał również umieć posługiwać się językiem niemieckim. W duchu polskim była wychowywana trójka dzieci, które urodzone przed I wojną światową również dobrze mówiły po polsku i niemiecku, co było zbawienne dla mojego pradziadka w okresie II wojny światowej. Swe polskie korzenie znał  już od dawna, bowiem ojciec mojego prapradziadka Rudolf również był Polakiem.

 

 

Tak jak napisałam wyżej,  mój prapradziadek nosił niemieckie nazwisko Flieger, a na imię miał Antoni. Urodził się 6 stycznia 1873 roku w Pniewach. Brak danych szczegółowych odnośnie wykształcenia i początkowych okresów jego pracy. Musiał jednak przejawiać dużą aktywność  prowadząc gospodarstwo rolne i  restaurację. Od 1903 roku systematycznie powiększa obszar swojego gospodarstwa. Trzeba tutaj podkreślić, że dzieje się to w okresie prowadzonej germanizacji narodu polskiego. Ta germanizacja trochę osłabła po porażkach Niemców podczas I wojny światowej, ale w dalszym ciągu zakazane były wszelkie zebrania. Próbując obejść te zakazy mieszkańcy Pniew tworzą Towarzystwo Sportowe „Sokół”,  gdzie mogą być potajemnie prowadzone różne rozmowy. Mój prapradziadek jest członkiem tego stowarzyszenia. Były też i inne miejsca spotkań,  próbowano odbudować państwo polskie. Jak podają niektórzy informatorzy, tajne schadzki odbywały się w Banku Kredytowym na narożniku ulicy Wolności i Sądowej. To był dom mojego prapradziadka. Zawsze dziwiły mnie bardzo grube mury w jednym z obecnych pokoi, tam mieściła się siedziba banku. W tym samym budynku zlokalizowana była również restauracja, w której bardzo często spotykali się organizatorzy przyszłego powstania.

 

 

Myśląc o powstaniu nie można było wykluczyć walki zbrojnej. Do tego potrzebna była broń. Mój prapradziadek nie tylko przekazuje środki finansowe na zakup broni, ale także przekazuje swe budynki, aby ją ukryć. Powstańcy mieli tu schowanych 350 karabinów, 500 sztuk naboi, 200 granatów oraz kulomiot z 750-cioma nabojami. Było to bardzo niebezpieczne, bo na piętrze domu ponad pomieszczeniami Banku Kredytowego mieszkał notariusz niemiecki o nazwisku Lengenmayer , a w sąsiedztwie po drugiej stronie ulicy Wolności był sąd. Niestety Niemiec powiadomił  żandarmerię w Międzychodzie o organizowaniu się Polaków i o tym, że u Fliegera jest gromadzona broń. 20 listopada 1918 roku przyjeżdża z Międzychodu pociągiem oddział żandarmerii, ale żandarmi trafiają omyłkowo do domu Józefa Fliegera - narożnik ul. Międzychodzkiej i Hallera. Tutaj dokonują  przeszukania , ale nic nie znajdują. W  tym czasie schowana u mojego prapradziadka Antoniego Fliegera  broń zostaje wywieziona. Tymczasem przyjezdna żandarmeria została odpowiednio ugoszczona , a wieczorem ze śpiewem i pochodniami odprowadzona na dworzec kolejowy. Wcześniej na rynku Longenmayer musiał publicznie odwołać swój donos.

 

Oprócz zrzeszania się w towarzystwie Sokół  mieszkańcy Pniew utworzyli także Radę Ludową i Radę Żołnierzy i Robotników , a po jej rozwiązaniu w połowie grudnia 1918 roku zostaje tylko Rada Ludowa z pełnymi kompetencjami. Na czele tej Rady stanął Antoni Flieger. Następuje przejęcie wszystkich placówek, jakie były na terenie Pniew. Można więc stwierdzić, że Pniewy wyzwoliły się ,zanim wybuchło Powstanie Wielkopolskie.

 

W styczniu 1919 roku w Pniewach organizują się oddziały ochotników ,złożone zarówno z miejscowych jak i z mężczyzn z okolicznych wsi, do walki z Niemcami. Rada Ludowa powierza aprowizację tych oddziałów mojemu prapradziadkowi. Oddziały te wsławiły się w walkach pod Kamionną i Zbąszyniem.

 

W okresie międzywojennym mój prapradziadek zajmował się tym samym co przed powstaniem. Dodatkowo dla mieszkańców Pniew i  okolicznych wsi rozprowadzał naftę , bo był przedstawicielem firmy Oil Company. Był także członkiem Rady Miejskiej w Pniewach, która wspólnie z Zarządem Miejskim nadała 13 kwietnia 1937 roku  Przewielebnej Matce Urszuli hr. Ledóchowskiej Przełożonej Generalnej SS Urszulanek S.J.K. „Obywatelstwo honorowe miasta Pniew.” Polskie pochodzenie i posiadanie polskiego obywatelstwa  mojego prapradziadka  potwierdza poświadczenie Starosty Powiatu Szamotulskiego. Fakt organizacji Powstania  Wielkopolskiego miał olbrzymi wpływ na dalsze życie w momencie wybuchu II wojny światowej. Kiedy Niemcy przybyli do Pniew, mieli wykaz tych , którzy uczestniczyli w powstaniu. Mój prapradziadek został wysiedlony ze swojego gospodarstwa. Wyjechał z żoną i córką. Osiadł na wygnaniu w miejscowości Sięciaszka  koło Łukowa. Na tym terenie Niemcy zgromadzili dużo wypędzonych. Tutaj założono też getto dla Żydów, którzy byli zwożeni nie tylko z terenów Polski, ale też ze Słowacji, Węgier  i Francji. Stąd było blisko do obozu śmierci na Majdanku koło Lublina. Wykonywane masowe egzekucje na Żydach, brak środków finansowych na utrzymanie wszystkich wygnańców musiały wpłynąć na zdrowie mojego prapradziadka. Budynek w Pniewach został opanowany przez Niemców a po wojnie przez Rosjan. Wszystko co było wewnątrz (różne dokumenty i fotografie) zostało zniszczone. Stąd relacje moje muszą opierać się nie na źródłowych dokumentach, lecz na relacjach zapisanych przez inne osoby.

 

Jedno co jest w naszym posiadaniu, to zgłoszenie identyfikacyjne wystawione przez urząd niemiecki, na którym figuruje odcisk palca mojego przodka. W dokumencie tym zapisano, iż mój prapradziadek mieszka w Pniewach przy Gerichtstr.1,  jest katolikiem narodowości polskiej, a w domu mówi się po polsku.

Znamienne były słowa mojego prapradziadka w chwili wyjazdu z Pniew. Na stację kolejową pomagali mu się dostać syn sąsiada Henryk Piśny z młodszym swym kolegą, którzy wózkiem zawieźli tam jego bagaże. Kiedy przybyli na stację w Pniewach,  mój prapradziadek wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki, leżącej po stronie serca, flagę polską i wręczył ją pomagającym z następującymi słowami:

 

Macie tu chłopcy tę naszą flagę,

wywieście ją kiedy Polska będzie wolna,

bo mnie już wtedy nie będzie.

 

Miał przeczucie ,że nie dożyje wolnej Polski. Zmarł w Łukowie 27 stycznia 1943 roku.

 

Wspominała

Ola Lusina

                                                 praprawnuczka Antoniego Fliegera

 

W 60-tą rocznicę Powstania Wielkopolskiego Towarzystwo Społeczno - Kulturalne umieściło na budynkach ul. Rynek i ul. Wolności pamiątkowe drewniane tabliczki - patrz zdjęcia poniżej.